W obecnych czasach przyzwyczajeni jesteśmy do nachalnego umieszczania lewicowej propagandy nawet w filmach dla dzieci. Dla tego pozytywnie zaskakują filmy w których tej lewicowej propagandy nie ma, a nawet zdarzają się wątki, które można było by uznać za konserwatywne. Tak jest właśnie z najnowszym musicalem „Piękna i Bestia” jaki mają okazje zobaczyć kinomani. Akcja filmu rozgrywa się w XVIII wieku we Francji. Bohaterką jest piękna i mądra Bella, dziewczę mieszkające w małej francuskiej mieścinie ze swoim ojcem. Jej uroda, inteligencja i niechęć do ulegania prostactwu, spotykają się z zawiścią dość ograniczonych mieszkańców miasta. Jedynym przyjacielem cnotliwej niewiasty jest ksiądz katolicki, od którego dziewczyna pożycza książki. Utrapieniem bohaterki jest pyszałkowaty, egocentryczny, wzbudzający zachwyt wszystkich mieszczanek prócz Belli, żołdak Gaston, który uroił sobie, że Bella zostanie jego żoną. W doniesieniach medialnych o filmie pojawiły się informacje o tym jakoby jeden z bohaterów był pedałem. Moim zdaniem to klasyczna gejowska nadinterpretacja, na siłę dopatrywanie się homoseksualizmu tam gdzie go nie ma. Wzmiankowany bohater to tłustawy giermek Gastona, sługus bez charakteru, wspierający swojego obmierzłego pryncypała. W jednej scenie gdy cała oberża tańczy i śpiewa wychwalając rzekome zalety Gastona, giermek i jego pryncypał wpadają sobie przypadkiem w ramiona – co jest ukazane w karykaturalny sposób by młody widz zaśmiewał się z kompromitacji takim zachowaniem negatywnych bohaterów. W rolach głównych w filmie, wyświetlanym w kinach w całej Polsce, w tym w warszawskim kinie Kinoteka, występują: Emma Watson, Dan Stevens, Luke Evans, Kevin Kline, Josh Gad, Ewan McGregor, Stanley Tucci, Audra McDonald, Gugu Mbatha-Raw, Hattie Morahan, Nathan Mack, Ian McKellen i Emma Thompson. Niedorzeczne jest też wpisywanie głównej bohaterki w kontekst feministyczny. Zaradność i szersze horyzonty intelektualne bohaterki to nie feminizm (czyli domaganie się mordowania nienarodzonych dzieci, lesbijstwo, tatuowanie, wbijanie sobie ćwików na twarzy, czy głoszenie groteskowej formy marksizmu). Feministki mogły by wręcz oskarżyć Belle o uleganie patriarchatowi bo bohaterka filmu kocha ojca, poświęca się dla niego, zakochuje się w bestii (czyli wielkim owłosionym brutalu), i nie ma ochoty na bliższe kontakty z innymi kobietami z miasteczka, i dodatkowo żyje romantycznymi patriarchalnymi mitami o romantycznej miłości. I ma doskonałe relacje z reakcyjnym klerem katolickim. Niezwykle konserwatywny jest też wątek dotyczący tego jak książę został zaklęty w bestie. Przed laty zdemoralizowany książę gnębił podatników (niczym władze III RP) wysokimi podatkami. Podatki te marnował na wystawną konsumpcje (niczym władze III RP na różne aquaparki). Jego pogarda dla biednych ludzi (wielka niczym u przedstawicieli środowiska „Wyborczej” piszących o beneficjentach programu 500) została ukarana przez lokalną czarodziejkę klątwą. Książę został zamieniony w bestie, a z nim jego sługi w ożywione przedmioty. Pamięć o przeklętych została wymazana z pamięci okolicznych mieszkańców. Zły urok zdjąć może zdjąć tylko miłość niewiasty do Bestii i Bestii do niej. Bardzo wartościowym wątkiem w filmie jest pokazanie tego, że czynem chwalebnym jest poświęcanie się dla bliźnich, chrześcijańskie odrzucenie interesu własnego by ratować i wspierać bliźnich. Bella wzbudza sympatie też swoją hierarchią wartości. Nie ma dla niej znaczenia uroda (zakochuje się w brzydalu) ale aspiracje intelektualne (niezwykle ją zachwyca olbrzymia biblioteka Bestii, i jego oczytanie). Niezwykle politycznie nie poprawne jest ukazanie wilków jako krwiożerczych potworów polujących na podróżnych. Współczesna popkultura kreuje zazwyczaj obraz dobrych zwierząt i złych ludzi, sprzecznie z realiami epoki. Politycznie niepoprawny jest też wątek francuskiej tłuszczy sztormującej zamek zaklętego księcia. Wbrew ukazywaniu rewolucjonistów francuskich walczących z arystokracją jako bohaterów, w „Pięknej i bestii” zrewoltowany tłum francuskich mieszczan atakujących arystokratę ukazany jest jako wulgarny i bezmyślny motłoch. Film wyświetlany jest w wersji z napisami i z polskim dubbingiem. Liczne piosenki są zgrabnie wplecione w akcje. Film olśniewa efektami specjalnymi, dekoracjami i dynamiczną akcja. Ewidentnie nawiązuje do złotej ery kina amerykańskiego. Jan Bodakowski