Patrząc na dzisiejsze poczynania aktywistek na rzecz "równych praw" dla płci żeńskiej, odnoszę wrażenie, feministki dzisiaj wcale nie walczą o docenianie roli kobiet w społeczeństwie, a usilnie forsują ideę mówiącą o tym, iż praca mężczyzn ważniejsza jest niż kobiet. W związku z tym starają się o to, by kobiety do każdego, nawet najbardziej męskiego zawodu, miały ułatwiony dostęp i tzw. “równe prawa” wprowadzane jednak w charakterze przywilejów. Te przywileje nie odnoszą się niestety do przeciętnej, zwykłej kobiety, a do tych, które chciałyby poświęcić swoje życie rodzinne karierze, a dzieci traktować przedmiotowo, jako dodatek do szczęścia. Feministki zakładają, że dla każdej kobiety najważniejsza jest praca - jednak prace są różne, a im wydaje się, że prawdziwe spełnienie w życiu można osiągnąć wyłącznie przez zaangażowanie się w pracę męską. Tymczasem jest wiele kobiet, które nie potrzebują być szefową korporacji, czy znaną dziennikarką, by czuć się szczęśliwą. Także z punktu widzenia nauki naturalne jest, że priorytetem w życiu powinna być rodzina. Tak jak mężczyzna powinien zadbać o utrzymanie rodziny (co oczywiście nie wyklucza zajmowania się podopiecznymi), tak pospolitym zajęciem kobiety jest gospodarowanie domem i wychowywanie dzieci. Pełnienie obu tych ról, również w dzisiejszych czasach, może przynosić radość i szczęście. Cieszy mnie, że powstają programy typu “Prefekcyjna Pani Domu”, w których zajęcia domowe stają się powodem do satysfakcji, a nie symbolem niesprawiedliwości. Warto także wspomnieć, że dla tych osób, które cenią zarówno rodzinę, jak i pracę, dzisiejsze wynalazki pozwalają na rozwijanie się w obu tych dziedzinach zostając w domu. Prorodzinnym narzędziem okazuje się być na przykład komputer! Jednakże problem, na który chciałbym zwrócić uwagę, dotyczy niewłaściwego kierunku kampanii społecznej prowadzonej przez dzisiejsze feministki. Naprawdę dobrą pracę te działaczki mogłyby wykonać, gdyby zwróciły się ku docenianiu kobiecości i wszelkich naturalnych dla kobiet zajęć. Moim zdaniem zamiast próbować przekonywać na siłę ludzi o potrzebie zrównania płci w pracy zawodowej przy użyciu dużego nakładu prawodawczego i finansowego, mogłyby one zająć się zmienianiem świadomości ludzi w kwestii niezwykle ważnej roli kobiety w społeczeństwie. Przykład Stanów Zjednoczonych, gdzie w ramach “amerykańskiego snu” udało się wypromować model biznesmena z rodziną 2 + 3, idealnie pokazuje, iż można wytworzyć świadomość równej wagi rodziny i statusu społecznego. Tam bogaty jest nie jest człowiek, który ma dwie limuzyny tylko dla siebie, a jedno duże auto na dużą rodzinę. Chciałbym zaznaczyć, że nigdy nie zakazałbym żadnej kobiecie wykonywania roli męskiej. Każda osoba jest inna i dla każdej jednostki ważne jest to, by czuła się szczęśliwa na swój sposób (oczywiście nie mówię o przypadkach niemoralnego, pozornego szczęścia). Nie mogę się także nazwać się szowinistą, gdyż jestem dumny z wybitnej Polski, jaką była Maria Curie-Skłodowska. Zachęcam wszystkie feministki i działaczki na rzecz praw kobiet, by zainteresowały się docenianiem tego, co dla naszych płci naturalne. Według mnie feministka XXI wieku powinna walczyć o to, by niedoceniany dziś wkład kobiet w rozwój narodu stał się przedmiotem zainteresowania i szacunku wśród Polaków. Paweł Rybacki