– Mówiłem o absurdalnych prawach kobiet. Macie pretensje o to, że kobiety w Polsce mają przywilej, że mogą – nie muszą – przejść wcześniej na emeryturę. I wy uważacie, że to jest naruszenie praw kobiet, bo równość się narusza. Ale przecież wy gadacie o kobietach pięćdziesiąt razy częściej niż o mężczyznach, czyli też równość kobiet jest tutaj naruszona. Tak czy nie? Więc nie rozumiem, o co tutaj chodzi. Żadne prawa kobiet nie są w Polsce naruszane. Przeciwnie. Na przykład więcej kobiet pracuje – jeśli Panią to interesuje – na własne firmy niż na Zachodzie. Ja wcale nie jestem tego zwolennikiem, ale tak jest. O co wam chodzi?