Franciszek nasz codzienny drodze od dentysty przypomniało mu się, że ma interes wiceprzewodniczącego Papieskiej Rady ds. Ameryki Łacińskiej. Bez asysty wjechał windą na czwarte piętro, a gdy otwierająca drzwi zakonnica nie była w stanie wymówić słowa, zapukał gabinetu i powiedział: „Dzień dobry, mogę na chwilę MILENA RACHID CHEHAB Gdy idą państwo po gazetę kiosku albo włączają komputer, papież od kilku godzin jest na nogach. Budzik w apartamencie 201 na drugim piętrze Domu św. Marty dzwoni na jutrznię między 4.15 a 4.45 i siódmej rano papież się modli. Podobno nawet po domu chodzi w białej sutannie (pod nią ma cywilne ubranie). przeciwieństwie poprzedników, którzy zwyczajowo nosili czerwone pantofle (np. od Prądy), Franciszek zakłada czarne skórzane buty ortopedyczne od zaprzyjaźnionego szewca w Buenos Aires. nosie stare okulary, w których rzymski optyk od czasu czasu wymienia tylko szkła, na nadgarstku najtańszy model Swatcha (mniej niż 200 zł). Watykański protokół nakazuje, by papież nie spożywał publicznie niczego oprócz hostii, ale Franciszek robi wyjątek dla yerba mate tykwa z tym południowoamerykańskim naparem (czasem z cukrem) towarzyszy mu ponoć przez cały dzień. jak ma ochotę na cappuccino, wrzuca centów automatu w Domu św. Marty, tak przynajmniej twierdzi jego argentyńska biografia. siódmej rano odprawia mszę w kameralnej kaplicy Domu św. Marty. Zanim stwierdził po konklawe, że się z niego nie wyprowadzi, był to przede wszystkim hotel dla gości odwiedzających Watykan w ramach obowiązków kościelnych lub państwowych. porannej Eucharystii pojawiają się więc zatrzymujący się tu hierarchowie, ale też watykański personel (ogrodnicy, pracownicy kuchni), a cztery razy w tygodniu goście z zewnątrz czasem to goście specjalni, np. grupa ofiar księży pedofilów, a czasem po prostu „przybysze z innych parafii". Franciszek wie, jaką gratką jest dla wielu zdobycie zaproszenia na tę mszę w jednym z kazań przestrzegał, by nie traktować jej jako atrakcji turystycznej, tylko jako „czas Boga". właśnie fragmenty codziennych homilii Franciszka cytowane są najczęściej w mediach. Próżno jednak szukać ich pełnej wersji, jak wyjaśniał ks. Federico Lombardi, rzecznik Stolicy Apostolskiej nie są one głoszone na podstawie tekstu pisanego, ale spontanicznie w języku włoskim, którym papież włada bardzo dobrze, jednak zdarzają mu się wtręty hiszpańskie lub nie końca zrozumiałe kalki językowe. Dlatego dziennikarze Radia Watykańskiego wybierają codziennych relacji jedynie kilka cytatów, a resztę możliwie dokładnie streszczają. Gdyby tak wyskoczyć pizzerii... mszy papież zostaje jeszcze na modlitwę w tylnej ławce kaplicy, a potem idzie ze wszystkimi stołówki, gdzie nigdy nie siedzi przy stole sam. Posiłki są typowe dla włoskiej trattorii, ale zdarzają się życzenia specjalne, np. jedzenie koszerne, gdy papież zaprosił na obiad zaprzyjaźnionych rabinów. stołówce papież zjada też zwykle obiad i kolację (chyba mu smakuje, przez ostatnie trzy lata przybyło mu ponoć kilka kilogramów). Papieskie menu z ostatnich 500 lat ujawnia wydana kilka miesięcy temu przez Gwardię Szwajcarską książka kucharska, która za Franciszka wzbogaciła się o pieczone pierożki empanadas oraz dulce leche, czyli deser kajmakowy (Jan Paweł dał Watykanowi pierogi i szarlotkę, a Benedykt XVI kiełbaski i pieczoną wieprzowinę). Luksusem dostępnym tylko jemu jest świeżo wyciskany sok wszyscy inni muszą się zadowolić takim z kartonu. Jedyne, czego brakuje Franciszkowi, to możliwość spontanicznego wyskoczenia na pizzę („Zamówić nie to samo" powiedział argentyńskiemu dziennikowi). pracy ma niedaleko. Często zostaje w gabinecie w Domu św. Marty, a gdy sytuacja tego wymaga (przyjmuje na oficjalnej audiencji głowy państw), idzie kilkaset metrów Pałacu Apostolskiego, gdzie urzędowali jego poprzednicy. Franciszek sam nie korzysta z internetu, dzień zaczyna od 10-minutowego przejrzenia centro lewicowego dziennika „La Repubblica", co pewnie frustruje redaktorów „L'Osservatore Romano" albo „Awenire". Może tam znaleźć skierowany niego list otwarty (np. w sprawie księdza Wojciecha Lemańskiego) albo półstronicowe wezwanie, by podczas wizyty w Polsce wsparł krakowian w walce ze smogiem. Jemu też zdarza się za pośrednictwem gazety komunikować ze światem w wywiadzie ostatnich latach pozbył się ataków paniki na widok dziennikarzy) albo w liście otwartym w sprawie zmian klimatu. Ludzie listy piszą (30 worków tygodniowo) Przed południem papież odpowiada na listy wybrane przez trzyosobowe biuro ds. korespondencji. adres Franciszka (Segreteria Sua Santità Francesco, Casa Santa Marta, 00120 Città del Vaticano) tygodniowo przychodzi wielkich worków poczty. ręcznie robione szaliki, figurki i rysunki, ale przeważają prośby o modlitwę i wsparcie. ostatnie rozdysponowywane są między odpowiednie instytucje, np. biura diecezjalne Caritasu. papieskim biurku lądują przypadki szczególnie delikatne. przykład dotyczące sumienia. Sporządza się wtedy streszczenie dla papieża, aby sam wskazał, jak mamy odpowiedzieć tłumaczył w Radiu Watykańskim odpowiedzialny za papieską korespondencję ks. Giuliano Gallorini. Franciszek polecił odpowiadać współpracownikom na listy taką samą solidarnością i uwagą, jak on sam by odpisywał". Legendarne od początku pontyfikatu są bezpośrednie telefony Franciszka ludzi, którzy niego piszą o swojej trudnej sytuacji. Nie zapomina też o starych znajomych szczególnie w niedziele regularnie dzwoni Argentyny, m.in. więźniów, których jako biskup Buenos Aires odwiedzał osobiście. Większość spotkań papież odbywa przed obiadem. Odwiedza średnio biskupów tygodniowo (przyjezdni rozmawiają zwykle o sytuacji Kościołów lokalnych, miejscowi dyskutują np. o reformie kurii rzymskiej). Audiencje z głowami państw nie zawsze odbywają się zgodnie z protokołem. czasie wizyty prezydenta Trynidadu i Tobago papież od razu wypróbował ofiarowaną mu karaibską perkusję, królowej Jordanii pokłonił się pierwszy, gdy odwiedzał prezydent Argentyny ze swoją trzecią żoną, Franciszek przekonał watykańskich dyplomatów, że nic się wielkiego nie stanie, gdy spotka się z obojgiem w papieskiej bibliotece, a z delegacją rzymskiej młodzieży strzelił sobie serię selfie. Prostytutki w Watykanie również mniej standardowe wizyty. Papież wielokrotnie spotykał się z uchodźcami i bezdomnymi (odwiedza ich też w noclegowniach, a ostatnio polecił zorganizować na terenie Watykanu darmowe ambulatorium dla potrzebujących), więźniami, chorymi. Podczas trzech lat pontyfikatu gościł m.in. delegację transseksualistów, z byłymi prostytutkami rozmawiał o problemie handlu ludźmi, a na spotkaniu z cyrkowcami, którzy „swoją pracą czynią dobro, wywołując uśmiech dzieci i samotnych ludzi", pogłaskał 10-miesięcznego tygrysa. Przyjął też udzielających się społecznie hollywoodzkich celebrytów (m.in. George'a Clooneya, Salmę Hayek i Leonarda DiCaprio), blogerów i gwiazdy YouTube'a oraz piłkarzy ulubionej drużyny San Lorenzo (karta kibica 88235), o której wynikach regularnie informuje jeden z gwardzistów. dużo szerszymi gronie Franciszek spotyka się z pielgrzymami podczas audiencji środowej oraz niedzielnej modlitwy na Anioł Pański. pierwszych audiencjach na placu Świętego Piotra Prefektura Domu Papieskiego podała, że wzięło w nich udział 825 tys. wiernych (ponad trzy razy więcej niż w przypadku dwóch poprzednich papieży). Już jako biskup Buenos Aires znany był z tego, że całymi dniami spaceruje po ulicach miasta. przerażeniu papieskiej ochrony (pocieszają: „Jestem papieżem, jesteśmy w rękach Boga") dość regularnie urywa się też z Watykanu stąd, zowąd odwiedzi ośrodek dla narkomanów albo znajomego kardynała leżącego w jednym z rzymskich szpitali. Dwa tygodnie temu w drodze od dentysty przypomniało mu się, że ma interes wiceprzewodniczącego Papieskiej Rady ds. Ameryki Łacińskiej. Poprosił kierowcę, by podjechał pod siedzibę Rady, bez zbędnej asysty wjechał windą na czwarte piętro, a gdy otwierająca drzwi zakonnica nie była w stanie wymówić słowa, zapukał gabinetu i po „Dzień dobry, mogę na chwilę pół godziny rozmawiał o organizacji Roku Miłosierdzia oraz wypił ze wszystkimi kawę. potem wsiadł na przednie siedzenie białego hybrydowego nissana note i wrócił Watykanu. lat temu powiedział telewizji stanowcze „nie" Obowiązkowa poobiednia drzemka trwa 40--60 minut i Franciszek wraca pracy nad tekstami (encykliki, adhortacje, homilie), odmawia różaniec, modli się z brewiarzem, a po nieszporach idzie na kolację. Choć w młodości bardzo lubił kino (identyfikuje się z przesłaniem „La Strady", lubi „Ucztę Babette" oraz „Rzym, miasto otwarte"), nie ogląda filmów. stycznia 1990 r., w wigilię święta Matki Bożej z Góry Karmel, stwierdził, że telewizja jest „nie dla niego", i złożył uroczystą obietnicę, że nie będzie jej oglądał. Wieczory spędza najczęściej na lekturze. Uwielbia Fiodora Dostojewskiego i Jorge Luisa Borgesa, którego znał osobiście, kilka razy przeczytał „Narzeczonych" Alessandra Manzoniego oraz „Boską komedię" Dantego. Chętnie rozmawia o malarstwie (przemawia niego Caravaggio, zwłaszcza „Powołanie św. Mateusza", oraz „Białe ukrzyżowanie" Marca Chagalla), ale ekspertem czuje się w tangu i w milondze, które za młodu chętnie tańczył, a teraz tylko słucha ich z płyt. Chyba że ma ochotę na muzykę poważną na Wagnera nie zawsze (najchętniej „Pierścień Nibelunga" w wykonaniu orkiestry Scali pod batutą Wilhelma Furtwanglera w 1950 r.), dużo częściej na Bacha. Szczególnie porusza płacz Piotra w „Pasji św. Mateusza". i „Et Incarnatus est" z Mszy c-moll Mozarta to aria, która, jak mówi Franciszek, prowadzi słuchacza Boga. te przyjemności nie ma jednak dużo czasu, o jest w łóżku. Zaległości nie nadrabia również na wakacjach, nie jeździ z zasady. Jeszcze w Argentynie stwierdził, że skoro większość ludzi nie może sobie pozwolić na ten luksus, on też się nie skusi. lecie ma trochę mniej obowiązków, np. rezygnuje ze środowej audiencji generalnej, ale i tak przez większość dnia pracuje. Nie wiadomo tylko, jak radzi sobie z upałami. Dom św. Marty ma klimatyzację, ale w encyklice „Laudato si'" Franciszek przestrzegał, żeby dla dobra środowiska możliwie ograniczać jej używanie. Chciałby spontanicznie wyskoczyć na pizzę. „Zamówić nie to samo" powiedział argentyńskiemu dziennikowi