Niemieccy populiści chcą cofnąć kalendarz o pół wieku Alternatywa dla Niemiec na scenę polityczną weszła jako przeciwnik wspólnej waluty. Teraz zwalcza islam w Niemczech. po zakończonym wczoraj kongresie może przesunąć się jeszcze bardziej na prawo. BARTOSZ WIELIŃSKI Chcą cofnąć Niemcy lat 60. tak programie Alternatywy dla Niemiec (AfD) piszą główne niemieckie media, te, które zwolennicy partii ochoczo nazywają Ligen Presse, czyli „zakłamaną prasą". Liczący strony dokument to w zasadzie wezwanie powrotu czasów starej dobrej republiki federalnej, kraju bez euro, gender i muzułmanów. Politycy AfD nawet tego nie kryją: „Niemcy trzeba reformować, tak by wrócić korzeni wartości, które doprowadziły Niemcy (powojennego) cudu gospodarczego i trwającego dziesięciolecia sukcesu gospodarczego, socjalnego i społecznego" czytamy w ich programie. dwudniowych obradach w Stuttgarcie, w których uczestniczyło 2,4 tys. delegatów, a które próbowały zakłócić setki demonstrantów, program został w niedzielę przyjęty zdecydowaną większością głosów. Najważniejsze zapisy dotyczą stosunku Niemiec islamu. Partia chce zabronić budowy meczetów z minaretami, nawoływania przez muezinów ze świątyń modłów, wygłaszania kazań w innych językach niż niemiecki, a także zakrywania przez kobiety twarzy. Islam to polityczna ideologia, której nie można pogodzić z konstytucją mówiła Beatrix von Storch, szefowa struktur AfD z Berlina, która niedawno domagała się, by strzelać przekraczających granicę uchodźców. Inni politycy twierdzą, że Alternatywa Jest za wolnością religijną, ale muzułmanie nie mogą ograniczać wolności innym. „Islam nie należy Niemiec" tę parafrazę słów byłego prezydenta Christiana Wulffa (który uważał, że islam jest częścią niemieckiej tożsamości) słychać było na kongresie często. Partia chce też wrócić koncepcji społeczeństwa, którego zdrowe podstawy tworzą rodziny oparte na związku kobiet i mężczyzn. zjeździe krytykowano też to, że w Niemczech ceni się kobiety, które odnoszą zawodowe sukcesy, a zapomina o tych, które zdecydowały się być matkami i gospodyniami domowymi. AfD nie zgadza się na parytety dla kobiet w zarządach spółek, na wprowadzanie „ideologii gender" szkół czy walkę z globalnym ociepleniem. Sondaże dają Alternatywie 10-13 proc. głosów. Jeśli w ciągu roku nie spadnie poniżej progu wyborczego, to zmieni układ sił w niemieckiej polityce programie znalazł się też zapis, że „obecne zawężanie niemieckiej kultury pamięci czasów III Rzeszy musi zostać przełamane", a „postrzeganie historii musi być rozszerzone o pozytywne i wzmacniające tożsamość aspekty niemieckiej przeszłości". Uchwalenie programu to pierwszy krok AfD w walce o Bundestag w przyszłorocznych wyborach. sondaży teraz Alternatywa zdobyłaby 10--13 proc. głosów. Partia w marcu wprowadziła swoich posłów trzech landtagów, a w Saksonii-Anhalt we wschodnich Niemczech zdobyła co czwarty głos. Jeśli w ciągu roku nie spadnie poniżej progu wyborczego, to zmieni układ sił w niemieckiej polityce. Ale to nie jest przesądzone. przełomie 2011 i 2012 w Niemczech furorę robiła inna partia protestu: Partia Piratów, która z marszu zdobywała kolejne landtagi i ostrzyła sobie zęby na federalny parlament. Dziś w sondażach Piratów zwykle uwzględnia się w kategorii „pozostałe partie". Powodem były m.in bezpardonowe wojny o przywództwo. AfD jeden taki konflikt ma za sobą. Bernd Lucke, profesor ekonomii, którzy założył Alternatywę jako partię protestu przeciw ratowaniu bankrutujących krajów strefy euro, musiał oddać przywództwo Frauke Petry, bizneswoman z Saksonii, która skręciła na prawo, a na sztandarach wypisała walkę z imigrantami. Teraz Petry czeka walka ze swoim zastępcą Alexander Gauland, szefem kancelarii chadeckiego premiera Hesji, któremu bliskie jest to skrzydło partii, które otwarcie posługuje się rasistowskim słownictwem. Jego symbolem jest Bjorn Hocke, szef partii w Turyngii, który utrzymuje kontakty z neonazistami, publicznie też przestrzegał przed „strategią reprodukcyjną" imigrantów z Afryki. Petry chciała wyrzucić z partii, Gauland wybronił. zjeździe Petry zagroziła, że z partii odjedzie, jeśli skrajna prawica będzie w niej górą. o