Ludzkim głosem, ale o czym prof. Magdalena Środa filozofka, feministka i BYŁO. GDYBY POLITYCY PRZEMÓWILI LUDZKIM GŁOSEM Nic! Mówią przecież takim głosem codziennie! Irytuje mnie określenie „mówić ludzkim głosem". „Ludzkim", czyli lepszym, tak jakby głos zwierząt był gorszy, niezrozumiały, dziki. Tymczasem nader często jest odwrotnie. Mam wrażenie, że mowa wielu polityków jest dzika, niezrozumiała i mniej skuteczna w swoich funkcjach komunikacyjnych niż mowa zwierząt. Nasi bracia mniejsi porozumiewają się bezpośrednio, otwarcie, jednoznacznie: gdy się boją, to „mówią", że się boją, gdy kochają, to kochają, gdy chcą się rozmnażać, to się rozmnażają. Zwierzęta nie znają kłamstw i podstępów; nie dotrzymują co prawda obietnic, ale też nigdy ich nie składają, nie są dwulicowe, cyniczne, pokrętne. Nie przeklinają, nie obrażają, nie posługują się oszczerstwem i to nie tylko dlatego, że nie mają dostępu piwnic i mediów spo -łącznościowych. Gdy zwierzęta organizują się w stada, to dla ważnych celów: życia, przeżycia, wzajemnej troski. Nie znają polityki, partyjności, populizmu, demagogii, manipulacji i propagandy. Gdy obierają sobie przywódcę lub mu ulegają, to dlatego, że był najlepszy, a nie dlatego, że oszukał, zwiódł mową i podstępem ograł innych. Zwierzęce wspólnoty nie znają demokracji, ale nie znają też faszyzmu. Zabijają się nawzajem, ale nie dokonują eksterminacji. Zwierzęta nie piją, nie zażywają narkotyków, nie trwonią czasu na idiotyzmy. Ich potrzeby konsumpcyjne są ograniczo -ne niezbędnego minimum, dlatego nie niszczą planety ani samych siebie. je niszczymy, zabijając, pożerając, dręcząc. Nie znają żadnej religii, więc obca jest hipokryzja. Zdolne są miłości, nauki, dyscypliny i samoopanowania. Mają poczucie sprawiedliwości i równości (pokarm między młode dzielą równo). Jeśli ich nie rozumiemy, to zapewne z tych samych przyczyn, dlłktórych one nie rozumieją nas. czasie świąt niechaj więc pogasną telewizory, niech ucieszą się media społecznościowe, niech zniknie cały ten cywilizacyjny i polityczny jazgot. Dajmy głos zwierzętom i bierzmy z nich przykład. JUŻ STAROŻYTNI GRECY POKOCHALIBY HIP-HOP. Zaangażowany politycznie, drwiący z elit, często głupi i wulgarny (niestety, już starożytni Grecy...). Gdybym się nie bał, że redakcja „Wprost" będzie się wahała, komu przesłać honorarium, dalszy ciąg felietonu w całości oddałbym Łonie, który sam o sobie śpiewa „pół hedonista, pół stoic" (stoik! nie słoik!). Jest on autorem m.in. pieśni hip hopowej „Co tak wyje w której fragmencie opisuje wzajemne relacje pasażerów pierwszej klasy i klasy trzeciej. „Pomysłów sporo, popartych tezą i cyfrą, w tej palącej kwestii: co tu uczynić, żeby to wycie ucichło. przykład taka się myśl, gromko jak na myśl, rozpycha, żeby tu okna tak solidnie domknąć, to nie będzie słychać. jeden mnie zwłaszcza głos wzruszył, co wzywał, że się ten dźwięk zagłuszy, kiedy zaczniemy wszyscy groźnie pohukiwać". Jeżeli twórca projektuje polską rzeczywistość, to widać łut nadziei, przejrzą na oczy ci od latte z mlekiem sojowym, czyli elity, by kto wie przejąć się Polską i nawet Niestety, waga problemów, z którymi zmagają się narody Europy, okropnie spadła. pierwsza, i trzecia klasa już niedługo wysiądą z pociągów, zatrzymanych przez zdyscyplinowane miliardy mieszkańców Chin, oraz miliardy niezdyscyplinowanych miesz -kańców innych stron świata. Supermarket uprzywilejowanych Europejczyków, palących własne (!) łuki triumfalne, cena paliwa wzrosła, zanika jak lodowiec. Szkoda Szkoda, ale jesteśmy bezradni. tacy też są nasi demokratyczni politycy (ich impotencje przewidział już Arystofanes). Nie czekam, aby nagle przemówili własnym głosem. mądrzejsi się boją, ale też nie wiedzą, jak pociąg uratować. Już starożytni Grecy potrafili pokonać Persów, ale nie potrafili tak zmienić obyczajów i kultury, aby powstało jedno greckie państwo potrafiące uratować Helladę przed zmianą klimatu. Nie dał rady Perykles, jak moż -na wierzyć, że dadzą radę Tusk, Macron, May, Pen czy Wojciech Biedroń Jan Wróbel zawodowy nauczyciel, dziennikarz, publicysta