„Potrzebujemy większych gwarancji ze strony NATO. Nie tylko jako Polska, ale cała Europa Środkowo--Wschodnia w obecnej trudnej sytuacji geopolitycznej" to zdanie z zaprzysiężenia prezydenta Andrzeja Dudy cytowali główne media w Rosji. Podkreślano, że „na razie nie należy oczekiwać, w stosunkach polsko-rosyjskich nastąpi zauważalna poprawa". Baz NATO w Polsce boją się też Niemcy. Lewacki dziennik „Sueddeutsche Zeitung" alarmuje, że sukcesy „prawicowych narodowców" w Polsce mogą zakłócić nasze relacje z Europą, a „nowy polski rząd będzie dla Niemiec i bardziej niewygodnym partnerem niż poprzedni kierowany w minionych ośmiu latach przez proeuropejską PO". Niewygodnym także w kwestiach polityki klimatycznej i pogłębianiu gospodarczej integracji z UE. Ale centrowy „Die Welt" też obawia się Dudy: „Polska chciałaby stać się regionalną siłą kierowniczą w Europie Środkowo-Wschodniej. Nie wszyscy podzielają tę mającą długą tradycję nadzieję Polski" i przestrzega: „Między Warszawą a Berlinem może dochodzić większych niż przedtem tarć". To, że Niemcy są przeciwne zbliżeniu Polski z NATO eksponuje nowojorski „Wall Street journal", który podkreśla też, że Duda chce budować silną armię, jako „podstawową gwarancję niepodległości i suwerenności" szczególnie wobec konfliktu na Ukrainie. też powinno niepokoić naszych „partnerów" ze Wschodu i Zachodu. propos Ukrainy, o której akurat prezydent nie mówił w expose. Stacja Espreso.tv. zauważyła, że „Duda nie jest zachwycony" tym, że Ukraińcy gloryfikują UPA i podsumowała: „jeśli Ukraina nie znajdzie sposobu utworzenia nowej narracji sprawach historycznych), która będzie przyjęcia dla Polski, z poparciem ze strony zachodnich sąsiadów mogą być problemy". jeszcze coś z krajowego podwórka. orędziu nowy prezydent podziękował za wsparcie wszystkim Polakom inaczej niż poprzedni, który dziękował tylko tym, którzy poparli. tak jak obecna premier Ewa Kopacz, która zapewniała, że rząd będzie dobrze służył (nie Polsce). Radek Sikorski, który ze stanowiska marszałka odszedł dla dobra (nie Polaków). przecież ich mistrz Donald Tusk (który zignorował teraz prezydenta) określił kiedyś polskość jako nienormalność. Tymczasem polskość to normalność o czym wielokrotnie, także sierpnia, mówił Andrzej Duda. Podkreślał potrzebę odnowy kraju: „ludzie marzą o wspólnocie, jaka powstała w latach 80,, w czasach Solidarności". Taka silna Polska w środku Europy nie jest w smak Moskwie i Berlinowi.